Nie możemy być dłużej narodem do bicia!

Mówić? Nie mówić? Pisać? Nie pisać? Już można? Czy jeszcze nie? A jeśli pisać, to ile? Czy wszystko, czy tylko trochę? Które wątki pomijać, żeby nie narazić się na miano „antysemity” i nie podpaść lobby żydowskiemu? Które aspekty sprawy lepiej przemilczeć, żeby nie zaszkodzić rządowi dobrej zmiany przed zbliżającymi się potrójnymi wyborami? Nie mówiąc już o załatwieniu sobie w ten sposób wilczego biletu w parlamentarnych i ministerialnych kręgach… I czy redakcja zgodzi się opublikować taki tekst? Temat ewentualnych roszczeń wobec Polski wkracza do politycznego i medialnego mainstreamu w rok od…