Miliarderzy doszli do wniosku, że dobrobytu dla wszystkich nie wystarczy. Ci najbardziej świadomi już na początku lat ‘2000 wiedzieli, że amerykański styl życia kojarzony z małym, białym domkiem na przedmieściach, wygodnym samochodem, stabilną pracą, dwójką-trójką dzieci i zasobna emeryturą jest już nieosiągalny nawet dla społeczeństw zamożnych państw zachodnich. Dlatego niepobudzające społecznych nadziei i mało wydajne koncepcje zarządzania społecznego w postaci kapitalizmu i demokracji należy jak najszybciej wygasić. Bezpośrednimi produktami liberalnej demokracji i wolnorynkowego kapitalizmu miały być dostępne dla każdego nadzieje spełnienia amerykańskiego snu. Każde państwo, które przyjęło religię demokratyzmu i…