Ponad 4 tys. widzów obejrzy „Kler” w Garwolinie

Jeśli liczbę miejsc w kinie „Wilga” pomnożymy przez liczbę emisji filmu „Kler” w październiku, która wzrosła do 17, ustalimy przy tym, że sala na 252 osoby na każdym seansie jest zapełniona, wtedy łatwo będziemy mogli policzyć, że tylko w ciągu jednego miesiąca blisko 4.284 mieszkańców Garwolina i okolic będzie mogło obejrzeć tę wątpliwą przypowieść. Czy padnie frekwencyjny rekord? Trudno będzie się o tym przekonać, ponieważ dyrekcja CSiK i przedstawiciele kina nabrali wody w usta w związku z emisją tego filmu i nie odpowiadają na przesłane im, najprostsze pytania. Wstydzą się? Krępują? Nie znamy też, póki co, planów repertuarowych kina „Wilga” na listopad. 

Zadziwia przy tym brak jakichkolwiek reakcji, komentarzy, wypowiedzi lokalnych liderów opinii, samorządowców startujących w wyborach, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych, o lokalnych mediach garwolińskich nie wspominając. Tym bardziej, że wśród trzech Honorowych Obywateli Miasta jest dwóch duchownych: Ekscelencja Ks. Biskup Jan Mazur oraz Ks. Prałat Bogdan Jacek Krawczyk.

4200 osób to prawie jedna trzecia dorosłych mieszkańców Garwolina. Czy podobnie jak twórcy tego filmu są to ateiści, agnostycy, ludzie niewierzący, nie mający nic wspólnego z Kościołem Katolickim? Czy są to katolicy, chrześcijanie, których dzieci przygotowują się właśnie do sakramentów ślubu, bierzmowania, pierwszej komunii czy chrztu? Ile z tych ponad 4 tysięcy osób w niedzielę spotka się w kościele na wspólnej modlitwie?

Bez wątpienia „Kler” ma skuteczną kampanię w mediach, w którą mocno zaangażowali się twórcy filmy. Z ich wypowiedzi wspomaganych opiniami autorytetów liberalnych mediów możemy wysnuć dwa wnioski. Pierwszy jest taki, że oto grupa ateistów, ludzi w gruncie rzeczy nienawidzących Kościoła postanowiła tę instytucję zmieniać, wpłynąć na nią i ją naprawiać za pomocą naciąganej, filmowej opowieści. Po drugie zaś, że „Kler” ma być manifestem ideologiczno-politycznym z pieniędzmi, władzą i seksem w tle, mającym wpłynąć na sposób myślenia Polaków. Wypuszczony na miesiąc przed wyborami samorządowymi stał się medialnym narzędziem politycznym uderzającym w tradycyjne wartości z wykorzystaniem formy obrazkowego paszkwilu.

Mechanizm społeczno-politycznego oddziaływania „Kleru” jest niezwykle prosty: Polacy zamiast rozmów o jakości pracy polityków i samorządowców, o ewentualnych aferach i patologiach władzy, dyskusji o najlepszych programach wyborczych dla swoich miast, i najbardziej odpowiednich kandydatach do lokalnych władz, mają się ekscytować finansowo-obyczajowymi skandalami w środowisku księży, rozdmuchanych dzięki temu filmowi do granic histerii. Uwaga społeczeństwa została skutecznie przekierowana.

Oto kilka cytatów z wypowiedzi samych twórców tego obrazu.

Wojciech Smarzowski, niewierzący:

„Tak naprawdę ludzi ruszają dwie rzeczy – pazerność na pieniądze i właśnie pedofilia.”

„Pedofile w sutannach powinni zostać skazani!”

„Ścigamy się w budowaniu coraz większych krzyży, mamy najwięcej egzorcystów na świecie. Czuję się osaczony przez modlitwy i jedynie słuszną religię.”

„Jestem niewierzący. Kościół na moje życie tak naprawdę nie ma wpływu. Nie byłem też molestowany. Prywatnie jestem za tym, żeby konkordat został rozwiązany i wyprowadzeniem Kościoła ze szkół.”

„(…) mniej więcej 600 pedofilów w sutannach chodzi codziennie między naszymi dziećmi.”

„Ksiądz też człowiek – to i kobietę znajdzie, i dziecko jej zrobi.”

Arkadiusz Jakubik, ateista, agnostyk:

„Liczę, że ten cios w splot słoneczny da jakiś efekt, da jakiś rodzaj katharsis.”

„Jestem ateistą, choć może bardziej agnostykiem.”

I jeszcze jeden cytat potwierdzający, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to może chodzić o pieniądze. Duże pieniądze.

„Na początku ten film miał się nazywać „Głęboka taca”, bo uwiera mnie to, że finanse Kościoła są nieprzezroczyste, że Kościół jest finansowany przez państwo. Również z moich podatków”

– opowiada o swoim projekcie Smarzowski.

Zastanawiające, że reżysera martwią finanse Kościoła w Polsce, wynoszące około 3,5 miliarda złotych rocznie, a nie martwią go setki miliardów złotych jakimi w naszym imieniu, nie zawsze właściwie i uczciwie, zarządzali przez ostatnie lata samorządowcy. Z wyliczeń ministra Jakiego wynika, że tylko na aferze reprywatyzacyjnej mieszkańcy Warszawy stracili ponad 21 miliardów złotych. A co z reprywatyzacjami i nadużyciami w innych miastach? Co z nieprawidłowościami w sferze finansów publicznych, skandalami obyczajowymi w kręgach władzy samorządowej, patologiami? One, niestety, nie zasłużyły na zainteresowanie pana reżysera.

Czy nie jest to przejaw hipokryzji, obłudy i zakłamania, o walce z którymi tak gorliwie opowiada nam pan artysta Smarzowski?

Władzom Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie należy pogratulować wartościowej, szlachetnej, wychowawczej i dochodowej aktywności na niwie kultury wysokiej.

SAD
Foto: SAD

Related posts