„Wszystkie Ryśki to porządne chłopy”- stwierdza komunistyczny minister w filmie Miś. Ktoś równie wysoko postawiony po raz kolejny postanowił zainwestować w Ryszarda Petru, i po raz kolejny musiał się solidnie rozczarować. Wystarczyło kilka dni, by były szef partii Nowoczesna, nowy szef „partii Razem, przepraszam, partii Teraz”, zaczął kompromitować się koncertowo. Do święta „sześciu króli” mamy jeszcze ponad miesiąc i aż strach myśleć co przygotował dla nas polski John Fitzgerald Kennedy.
A miało być tak pięknie! Niemal 3 lata temu w drugiej połowie grudnia 2015 r., po uprzednim wprowadzeniu do Sejmu aż 28 posłów, partia Nowoczesna z kropką wyprzedziła w sondażu Prawo i Sprawiedliwość o 3 punkty procentowe, uzyskując poparcie ponad 30%. Zachęcony rewelacyjnym wynikiem badania opinii publicznej opracowanym przez firmę IBRiS Ryszard Petru wygłosił noworoczne orędzie do Narodu. Jego partia, nadzieja środowisk neoliberalnych i samego Leszka Balcerowicza miała być inteligentną i skuteczną alternatywą dla pogrążonej w walkach wewnętrznych i skompromitowanej licznymi aferami Platformy Obywatelskiej. Nowoczesna, z wydatną pomocą swojego lidera, stała się jednak karykaturą swojej starszej siostry, po czym została przez Grzegorza Schetynę skonsumowana w charakterze mało strawnej przystawki.
Polski JFK przewidział zapewne co się święci, i w pierwszej połowie 2018 roku porzucił swoją partię, zostawiając ją w rękach Katarzyny Lubnauer bez państwowych dotacji, z ponad 2 milionami złotych długów. Jeszcze w styczniu 2018 r. będąc członkiem Nowoczesnej założył stowarzyszenie pod nazwą Plan Petru, które miało zjednoczyć ekspertów i polityków opozycji. Po serii ironicznych i krytycznych komentarzy liderów totalnej opozycji plan polskiego JFK upadł. Pozbawiona swojego lidera, nowoczesna partia ekonomistów i specjalistów od gospodarki wolnorynkowej, bez struktur lokalnych, pogrążona w długach, bez rozpoznawalnych przywódców, z kurczącą się grupą hałaśliwych posłanek, stała się łatwym łupem dla doświadczonych politycznych graczy z PO. Tak się kończy zabawa w politykę ludzi nieodpowiedzialnych.
Człowiek który nie ukrywa swoich ambicji politycznych, mówiący wprost o dążeniu do przejęcia w Polce władzy i objęciu teki premiera, uruchomił w ostatnich dniach nową inicjatywę polityczną: partię Teraz! Kreatorzy kolejnych jego tworów politycznych muszą mieć szczególny sentyment do interpunkcji: partia Nowoczesna miała kropkę, Teraz ma wykrzyknik. Potem będzie miało znak zapytania? Sam przewodniczący Petru ma spore kłopoty, żeby odnaleźć się w plątaninie nazw i symboli. Budzi przy tym śmiech zażenowania już nawet redaktorów z TVN’u, kiedy sam nie jest pewien liderem jakiego ugrupowania został tym razem. Jego wypowiedź do kamery już rządzi w internetach.
„Ja teraz tworzę partię Razem. Przepraszam- partię Teraz! Partię Teraz. Przepraszam.”
Dwóch rzeczy wychowankowi Leszka Balcerowicza odmówić nie można- zapału i politycznych ambicji. Każdy jego kolejny projekt dowodzi coraz bardziej dobitnie, że jest to zapał słomiany, a ambicje zdecydowanie wygórowane- nie idą za nimi ani wiedza, ani konsekwencja, ani roztropność czy odpowiedzialność. Sztuczki wizerunkowo-medialne w postaci chwytliwych haseł, dobrze zaprojektowanych logotypów, i napompowanych sondaży, w dobie nowych mediów to o wiele za mało. Dziś nie zadziałały by już biało-czerwone krawaty Andrzeja Leppera- internet jest bezwzględny i natychmiast obnaża sztuczność, pretensjonalność, niekompetencję.
Czy taki polityk jak przewodniczący Petru może znaleźć stałe miejsce politycznej scenie? Zdecydowanie tak. Stefan Niesiołowski jest już coraz mniej aktywny, a każdemu z nas przyda się odrobina uśmiechy. Choćby miał to być uśmiech politowania.
Liczne publiczne i medialne wystąpienia pana Ryśka wydają się być kolejnymi epitafiami zamieszanymi przez niego samego na jego własnym politycznym nagrobku. Jednak polityk Petru jest niezniszczalny i trwa. Ku uciesze gawiedzi.
SAD
Foto: Youtube